[FIVE-SHOT] - Pasją żyć rozdział 5 cz. 2

11:25

Dobra, przesiedziałam pół dnia przed laptopem, żeby tylko to skończyć. Mam nadzieję, że jakoś się to dobrze prezentuje i, że będziecie zadowoleni, mimo tak długiego czekania ;). Skoro to ostatnia część ostatniego rozdziału, to proszę o jakieś opinie na temat całego five-shot'a. To moje pierwsze opowiadanie, które nie jest one-shot'em, więc wiele znaczy dla mnie to, co o tym myślicie. Czy ja w ogóle nadaję się do pisania opowiadań dłuższych niż one-shot'y? Sama nie wiem, wiec wy mi powiedzcie(czyt. napiszcie). Troszkę się tu rozpisałam, więc kończę i zapraszam do czytania ;3.

-----------------------------------------------------
Rano obudził mnie budzik, który nastawiłam wieczorem. Miałam dwie godziny czasu do treningu. To znaczy, ja i Justyna miałyśmy. Oliwka zaczynała dopiero półtorej godziny później.
Podeszłam cicho do przyjaciółki tak, żeby nie obudzić przypadkiem Liv i trąciłam ją lekko ramieniem.
- Sti - brak reakcji - Styśka - szepnęłam już trochę głośniej - wstawaj, musimy się szykować.
- Co? - zapytała nieprzytomnie, otwierając powoli oczy. - Aaa, racja. A co z Oliwką?
- Ona idzie później. Nastawię jej budzik i zostawię jakąś karteczkę, że już wyszłyśmy, czy coś w tym stylu.
- Okej. - Ziewnęła - to ja idę do łazienki - poinformowała mnie, a ja potaknęłam.
Pół godziny później dziewczyna opuściła pomieszczenie, do którego wkroczyłam. Wykonałam poranne czynności, po czym wyszłam z toalety i ruszyłam z Justyną do restauracji. Kiedy zjadłyśmy, wróciłyśmy do pokoju, spakowałyśmy wodę i napisałam Liv ten liścik. Wszystkie czynności wykonywałyśmy bardzo cicho, aby nie obudzić najmłodszej, a gdy skończyłyśmy, poszłyśmy na trening.
Po przejściu znanej nam drogi, weszłyśmy do budynku i skierowałyśmy kroki do recepcji.
-Przepraszam, za chwilę mamy treningi, jesteśmy nowe i nie do końca wiemy, gdzie będą się odbywać  - zagadałam do kobiety siedzącej za podłużnym blatem.
- A jak się nazywacie? - zapytała.
Podałyśmy jej nasze imiona i nazwiska. Poszukała w komputerze i oznajmiła, że ja i Sti będziemy miały łączone lekcje śpiewu.
- Chincha? - Nie mogłyśmy uwierzyć w to, co usłyszałyśmy. Przecież wtedy w kawiarni żartowałyśmy, a jednak to się spełniło.
Recepcjonistka podała nam numer sali treningowej. Miałyśmy trenować w sali numer osiem.
- Śmieszne, numer naszej sali to mój ulubiony - zaśmiała się przyjaciółka, kiedy szłyśmy w kierunku wspomnianego pomieszczenia.
Przeszłyśmy przez wąski korytarz w poszukiwaniu drzwi od sali, w której od dziś miałyśmy trenować. Nie zajęło nam to dużo czasu, bo już po minucie przed nimi stałyśmy. Bez zbędnych ceregieli weszłyśmy do środka. W pomieszczeniu nikogo nie było. Zerknęłam przelotnie na wnętrze. Trzy ściany były zasłonięte przez lustra, a przy czwartej stał sprzęt oraz to w niej stały drzwi, przez które przeszłyśmy, co jest trochę oczywiste. Sufit przyozdabiały światła o niezłej mocy. Zaczęłam trochę rozgrzewać gardło, a moja przyjaciółka dalej przyglądała się całej sali.
- Po co się tak rozglądasz? Przecież sala, w której były przesłuchania wyglądała tak samo - uświadomiłam ją i zaśmiałam się lekko. Ta spojrzała na mnie spod byka, ale nic nie powiedziała, tylko zaczęła robić to co ja przerwałam, na rzecz przywrócenia jej do tego świata. Dołączyłam do niej, ale nie na długo.
Nie zauważyłyśmy, że ktoś wszedł do pomieszczenia, dopóki nie dał o sobie znać lekkim chrząknięciem, które oderwało nas od wykonywanej czynności. Szybko odwróciłyśmy się przodem do drzwi i równie szybko nasze szczęki wylądowały na podłodze. Przed nami stał Dae we własnej osobie.
- Czemu jesteście takie zdziwione? - zapytał z niewinnym uśmieszkiem - przecież mówiłem wam, że wziąłem dodatkowe treningi.
- Mówiłeś, ale nie wspomniałeś nic o tym, że te treningi masz prowadzić i to w dodatku nasze - zaoponowała dziewczyna, kiedy już się ogarnęłyśmy. Po chwili zobaczyłam, że pół twarzy dziewczyny zdobi ogromny uśmiech. Sama mimowolnie się wyszczerzyłam, gdy patrzyłam na nią taką szczęśliwą. Wzrok Daehyun'a informował, iż jego również cieszy szczęście mojej przyjaciółki.
- No dobra, widzę, że wszyscy szczęśliwi z takiego obrotu spraw, ale może zaczniemy trening? - spytałam i zaśmiałam się.
- Okej, tylko na początku muszę powiedzieć wymaganą przez agencję formułkę - chłopak również się zaśmiał. - Nazywam się Jung Daehyun, będę prowadził wasze lekcje śpiewu. Możecie mówić mi "sunbae" - oznajmił poważnym głosem, lecz gdy skończył, wybuchł śmiechem i my również. - Nie wytrzymam tak długi czas z tą powagą - usprawiedliwił się nie przerywając śmiania, na co tylko pokiwałyśmy głowami.
Przywrócenie się do porządku zajęło nam parę chwil, a kiedy udało się to zrobić, rozpoczęliśmy trening. Dae pokazał nam kilka ćwiczeń na rozgrzewkę, po czym zaśpiewaliśmy wspólnie kilka piosenek B.A.P, a następnie rozpoczęliśmy prawdziwy trening.
- Sti, cały czas się zapowietrzasz - zauważył nasz "nauczyciel" - musisz "trzymać" przeponę - powiedział i stanął za dziewczyną. Przycisnął ręce do jej brzucha w miejscu wspomnianego wcześniej narządu. Przyjaciółka cała zesztywniała i obróciła powoli głowę w stronę Daehyun'a. Ten zaczął się zbliżać, by w końcu złączyć ich wargi ze sobą. Urocza scenka, postanowiłam dać im trochę prywatności, więc na paluszkach wyszłam z sali.
Usiadłam na krześle, które, wraz z trzema innymi, stały naprzeciw drzwi i zamyśliłam się. Wiedziałam, że kiedyś tą zrobią, ponieważ już od dawna się do siebie ślinili. Myśląc o tej dwójce nie zauważyłam, że ktoś stanął metr ode mnie.
- Co tu robisz? - usłyszałam głos Jongup'a. Musiał tędy przechodzić i mnie zobaczyć.
- Aaa, ja i Sti mamy trening śpiewu, ale ta już na pierwszych zajęciach zaczęła spoufalać się z nauczycielem - popatrzyłam na niego wymownie i zaczęłam się śmiać. Chłopak przysiadł się obok - nie chciałam im przeszkadzać, więc cicho wyszłam i czekam, aż skończą i zauważą, że mnie nie ma - dodałam. - A tak swoją drogą, wiedzieliście, że Dae ma nas trenować, prawda?
- Tak, wiedzieliśmy, ale kazał o tym przy was nie wspominać, żeby mógł zrobić wam niespodziankę - wyjaśnił - i nie tylko on będzie was trenował - oznajmił z uśmiechem, a ja popatrzyłam na niego pytająco - ja będę was szkolić z tańca, a Yongguk nauczy cię rapować, bo CEO chce zrobić z ciebie wszystko-umiejącą maszynę. Wiesz, kogoś w stylu Hyuna'y. - Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. - Aish... i po co tyle mówię? -skarcił się - tracisz tylko niespodziankę - zaśmiał się lekko, po czym popatrzył na mnie.
- Nie no, nic się nie stało - puściłam mu oczko - ty się lepiej ciesz, że nie widziałeś naszych min, gdy zobaczyłyśmy w drzwiach Dae - powiedziałam i zaśmiałam się, a Up mi zawtórował.
Gadaliśmy jeszcze przez krótką chwilę. Nagle drzwi się uchyliły i wyjrzała przez nie moja przyjaciółka.
- Gabi, gdzieś ty była? -zapytała. Dopiero po tym pytaniu zauważyła Jongup'a - o, hej Up - przywitała się z chłopakiem.
- Cześć - odpowiedział z uśmiechem - to ja już idę. Na razie dziewczyny - pożegnał się, na co mu odpowiedziałyśmy i oddalił się. Ja wstałam i podeszłam do dziewczyny.
- Chciałam dać wam trochę prywatności - sprostowałam i wyszczerzyłam zęby - siedziałam i myślałam o moich kochanych gołąbeczkach, które miziały się w sali i nie zauważyłam, jak pojawił się Jongup. Pogadaliśmy chwilę, ale ty go spłoszyłaś, więc sobie poszedł - wystawiłam jej język. - Mam nadzieję, że to koniec przesłuchania i wrócimy do treningu - dokończyłam, wpychając ją z powrotem do pomieszczenia. Daehyun stał oparty o ścianę.
- I co? - zapytał Justyny, kiedy nas zobaczył, pewnie chodziło o to, gdzie zniknęłam, jak oni byli zajęci sobą nawzajem.
- Flirtowała z Jongup'em - powiedziała mu, a gdy dotarła do mnie treść jej słów, pacnęłam ją w ramię - ej! A to za co? - spytała oburzona, pocierając obolałe miejsce.
- Za okłamywanie własnego chłopaka - wybuchnęłam śmiechem - siedziałam przed salą, Up przechodził obok, to pogadaliśmy chwilę - wyjaśniłam Daehyun'owi. Po jego twarzy stwierdziłam, że speszył się, jak powiedziałam to o własnym chłopaku. - To co? Wracamy do treningu? - Potaknęli w odpowiedzi.

*Pół roku później*
Każdy trening wyglądał tak samo. Jongup uczył mnie najróżniejszych kroków, Yongguk wprowadził mnie w świat rapu, radziłam sobie nie najgorzej. Niestety, tylko pół lekcji śpiewu było przeznaczone na sam trening, bo drugie pół Justyna i Daehyun się miziali. Liv coraz lepiej radziła sobie w fachu modelki, czasami pojawiała się na wybiegach jakiś mniej ważnych pokazów. Sti też zmieniła się w dobrą aktorkę, nawet dostała małą rólkę w dramie.
W ciągu tego pół roku często bywałyśmy u B.A.P lub chłopcy u nas. Zbliżyliśmy się wszyscy. Justyna nadal spotykała się z Daehyun'em, w ukryciu przed wszystkimi, oprócz mnie, Liv, zespołu i ich menadżera. Ja i Up zostaliśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi, był dla mnie równie bliski, jak dziewczyny.
Była sobota. Ja, Sti i B.A.P postanowiliśmy wybrać się na plażę na weekend, żeby trochę odpocząć. Chłopcy mieli przerwę w grafiku, ja nie mogłabym trenować bez nauczycieli, a moja przyjaciółka załatwiła sobie wolne z jej nauczycielką aktorstwa. Niestety, Liv nie mogła z nami pojechać, ponieważ miała napięty grafik.
Zespół załatwił domek letniskowy blisko plaży. Miał cztery dwu-osobowe pokoje. Jeden zajęli Justyna i Dae, drugi Yongguk oraz Zelo[T/N: Tak, musiałam tu wcisnąć Banglo xDDD], trzeci Himchan z Youngjae. Zakochana parka zmusiła mnie i Jongup'a do zajęcia ostatniego pokoju. Jako dobrzy przyjaciele nie protestowaliśmy zbytnio. W domku były dwie łazienki. Wspólnie postanowiliśmy, że z jednej będziemy korzystać ja i Sti, a z drugiej chłopcy. Mieliśmy też wielką kuchnię połączoną z jadalnią. Cały domek był bardzo ładny.
Całą sobotę przesiedzieliśmy na plaży, ponieważ było strasznie gorąco, natomiast niedzielę każdy miał spędzić na swój sposób. Gołąbeczki wybrały się na randkę, ja i Up postanowiliśmy znowu iść na plażę, a reszta znalazła sobie jakieś zajęcia.
Szliśmy brzegiem wody i rozmawialiśmy o wszystkimi i o niczym, jak to mieliśmy w zwyczaju. Postanowiłam zażartować, więc ochlapałam przyjaciela wodą.
- Ooo, ta zniewaga zemsty wymaga - zaśmiał się, a dla to był sygnał do ucieczki, zaczęłam biec przed siebie, a Up za mną. Co chwilę obracałam się by zobaczyć, jak blisko jest chłopak. Do przewidzenia było, że w końcu się potknę, jednak, na piasku leżał kawałek szkła. Kiedy upadałam, przeciął mi nogę zostawiając wielką, krwawiącą ranę.
Jongup przybiegł do mnie bardzo szybko.
- Gabi, wszystko okej? - zapytał i klęknął koło mnie.
- Szkło przecięło mi nogę - odpowiedziałam ze zbolałą miną. Chłopak dotknął lekko rany, ale syknęłam z bólu, więc zaprzestał tej czynności. Za to wziął mnie na ręce i zaniósł do domku. Wszedł do łazienki i posadził mnie na pralce. Wyciągnął z szafki apteczkę. Najpierw przemył mi ranę, a potem zawinął mi łydkę w bandaż, ponieważ to była bardzo duża szrama.
- Wyliżesz się - powiedział na koniec i pomógł mi zejść z pralki.
Próbowałam zrobić samodzielnie krok, ale mi się to nie udało, więc Up wziął mnie pod ramię i pomógł dojść do naszego pokoju. Postawił mnie koło mojego łóżka, a ja postanowiłam się przebrać, bo zrobiło się trochę chłodniej. Gdy przyjaciel zobaczył, że wyciągam z torby ubrania, zapytał:
- Przebierasz się? - to było pytanie retoryczne. Kiwnęłam głową, że tak - mam wyjść? - zaproponował.
- Nie, wystarczy, że się odwrócisz - puściłam mu oczko, a on zrobił to, o co go poprosiłam.
Spodenki szybko przebrałam na jeansowe rybaczki. Jak zakładałam bluzkę, trochę mi się zaplątała. Przez chwilę się z nią mocowałam, ale poczułam, że ktoś, chociaż wiadomo, kto, zwinnie ją rozplątuje. Uczyniłam taki ruch, jak Sti na pierwszym treningu, chwilkę przed pierwszym pocałunkiem z Dae, a przed moją twarzą zobaczyłam twarz Jongup'a. Przez chwilę patrzyliśmy sobie nawzajem w oczy. Z bliska ma piękne oczy, pomyślałam.
Szczerze, już dwa miesiące wcześniej zauważyłam, iż czuję coś więcej do Up'a, niż tylko przyjaźń. Ale udało mi się to zręcznie ukrywać... aż do teraz.
Chłopak zaczął zbliżać się, jak Daehyun do Justyny, po czym złączył nasze usta w pocałunku. Nie obchodziło mnie, że moja poza nie jest za wygodna i później będzie mnie boleć szyja. Liczyła się ta chwila, my dwoje i nic innego.

Czy pasuje tu końcówka: i żyli długo i szczęśliwie? Mnie wydaje się, że tak. Bynajmniej nadal jesteśmy szczęśliwi będąc razem i nie zapowiada się rozstanie. Nigdy nie byłam szczęściarą, ale los się do mnie uśmiechnął, kiedy tylko udało mi się zarezerwować bilet lotniczy do Seulu.

--------------------------------------------------------
So~~~, jak się podoba ;3. Wiem, że pod koniec często porównywałam Gose i Up'a do Sti i Dae, ale po prostu nie chciałam pisać słowo w słowo to samo, co wcześniej, więc zastosowałam porównanie.

Następny będzie one-shot Han-joo, dla szantażysty Nuny, a potem MOŻE naskrobię coś z JJCC(na pewno nie yaoi xD), ale kiedy to będzie, to nie mam pojęcia. To by było na tyle dzisiaj ;).
Annyeong kochani :*
~고새

You Might Also Like

0 komentarze

Formularz kontaktowy